Fabuła tej części, w przeciwieństwie do poprzedniej, zogniskowana została na Yoshimorim – wygnanym następcy Lotosowego Tronu. Obserwujemy go, jak w trakcie swojej podróży dojrzewa do swojego dziedzictwa. Do znanych z pierwszego tomu postaci dołącza kilka kolejnych, wśród których znajdują się między innymi Takeyoshi – syn Shikanoko i Akihime, Ibara – opiekunka Hiny z młodych lat oraz Tadashi – tajemniczy Tengu, wydający się rozgrywać własną grę wpływającą na losy Lotosowego Tronu. Wszyscy oni w pewnym momencie spotykają się, ich losy przeplatają się wzajemnie, a każde zetknięcie postaci niesie daleko idące reperkusje.
W przeciwieństwie do poprzedniej części, Shikanoko został lekko zepchnięty na margines. Jest obecny i wywiera ogromny wpływ na bieg wydarzeń, ale partie mu poświęcone są krótkie i nie ma ich zbyt wiele. Ciężko jest mi w ogóle pisać więcej o fabule, ponieważ wszystko byłoby spoilerem. Książka została tak napisana, że nie sposób o niej opowiedzieć bez zdradzania meandrów historii i implikacji wynikających z pewnych zdarzeń.
Przyznam się, że czytało mi się tę książkę niezwykle dobrze. Napisana została, podobnie jak poprzedniczka, bardzo oszczędnym, ale jednocześnie silnie ekspresyjnym językiem. Autorka ma niewątpliwy talent do opisywania biegu zdarzeń bez użycia nadmiernej ilości słów. Na kartach tej powieści jeszcze silniej widać elementy fantastyczne. Mamy więcej magii, bestii i zjawisk nadprzyrodzonych, co zapisuję na ogromny plus. Niestety książka posiada też dużą wadę, nie występuje tu zbyt wiele twistów fabularnych, a te, co są, dają się bardzo łatwo rozwikłać, skutkiem czego brak jakiegokolwiek zaskoczenia czytelnika.
Dodatkowo bardzo słabo wypada finał opowieści. Nie jest taki, jak chciałem, żeby był. W stosunku do całego cyklu zakończenie nie zostało napisane na tak wysokim poziomie, jak reszta. Wszystko dzieje się tam zbyt szybko, a wnioski podjęte przez pewną postać nijak się mają do jej poprzedniego zachowania. Odniosłem wrażenie, że autorka nie miała już pomysłu na wykończenie utworu i napisała wszystko tak, by jak najszybciej pozbyć się tematu. Bohaterowie, jedni z najbardziej niezwykłych w literaturze, zostali potraktowani po macoszemu. Nie jestem w stanie wybaczyć tego, że pozamykanie wątków ma postać sprawozdania. To właśnie zmusiło mnie do obniżenia oceny końcowej. Mimo wszystko uważam, że Pan Ciemnego Lasu należy do naprawdę porządnej literatury.
Graficznie znowu obcujemy z arcydziełem. Twarda okładka z grafiką Dark Crayona jak zwykle zniewala. Utrzymana tym razem w czerwieni obwoluta, na której znajduje się postać kobiety z mieczem i stylizowanym zapisem imienia autorki sprawiają, że chce się na nią patrzeć i patrzeć. Dodatkowo brzegi kart zabarwiono na czarno, co jeszcze bardziej potęguje efekt „wow”. Nie ma się do czego doczepić. Nawet znalezione w tekście literówki nie wpływają na odbiór całości.
Podsumowując, Pan Ciemnego Lasu jest zadowalającym zakończeniem historii Shikanoko. Czyta się to szybko i przyjemnie. Świetne wydanie sprawia, że obcowanie z tą książką jest niezwykłym doznaniem estetycznym. Mimo to wypada ona nieco gorzej od poprzedniczki, czego powodem okazuje się zakończenie, tak bardzo odstające od reszty. Mimo to polecam tę książkę. Warto ją przeczytać.