Czymże jest Gotham bez Batmana? Mieszkańcy miasta przekonują się o tym, gdy Mroczny Rycerz zostaje uznany za zaginionego po ostatnim starciu z Jokerem. Szczerze mówiąc, po Ostatecznej rozgrywce myślałam, że już nie będzie jej kontynuacji. Okazuje się, że Człowiek Nietoperz to nie tylko nocny mściciel walczący z najgroźniejszymi przestępcami, ale też symbol, który wpływa na codzienne życie społeczności Gotham. Miasto potrzebuje Batmana, ponieważ bez niego traci tożsamość. Mroczny Rycerz przez swoją postawę uczy mieszkańców, jak się nie bać i być sobą.
Wayne Enterprises zostaje przejęte przez Powers International. Pełniąca funkcję dyrektor naczelnej Geri Powers proponuje władzom miasta sfinansowanie i powołanie do życia nowego Batmana. Tym razem bohater miałby współpracować z policją jako przedstawiciel służb miejskich. Co ciekawe, firma przygotowała specjalną zbroję, która bardzo przypomina mi wyglądem robota z filmu Chappie.
Ze względu na popularność Człowieka Nietoperza, pojawia się wielu kandydatów na objęcie jego stanowiska, jednakże zaszczyt kontynuacji misji Batmana przypada Jimowi Gordonowi – byłemu komisarzowi policji, który w przeszłości nie tylko współpracował z prawdziwym Batmanem, ale też odbył służbę w korpusie marines. Władze Powers International podkreślają jednak, że doświadczony funkcjonariusza GCPD wybrano ze względu na jego postawę moralną.
Gordon, by objąć nowe stanowisko, zmienia image. Odwiesza swój prochowy płaszcz (co zresztą staje się obiektem żartu jego byłego partnera Harveya Bollocka), z którym się wcześniej nie rozstawał. Ponadto goli swój charakterystyczny wąs i ścina włosy. Moim zdaniem z tomahawkiem na głowie wygląda jak zupełnie inna osoba. Zmienia się też jego zachowanie, rozwija się u niego pewność siebie. Poza superzbroją Jim dostaje również nowy kostium, który jest bardzo minimalistyczny. Pelerynę i pas z batgadżetami zastępuje wyłącznie kabura udowa.
Waga superciężka to komiks przesiąknięty humorem, za co dostaje ode mnie ogromnego plusa. Choć wydźwięk opisanych w nim wydarzeń jest poważny, ponieważ w mieście pojawia się nowy superzłoczyńca, a Batman zostaje uznany za zmarłego, występuje tu dużo zabawnych odwołań i konwersacji. Wiem, że nie powinnam, bo to poważny moment, ale gdy na pierwszej stronie przeczytałam: Wyczuwacie, że jest coraz bliżej, przez co narasta w was uśpiona do tej pory melodia. Mroczna, ale pełna radości. Powtarzająca w kółko te same nuty. NA. NA. NA-NA, NA-NA-NA-NA… nie mogłam się nie roześmiać w głos. Scenariusz Scotta Snydera jest moim przedstawia wysoki poziom, a rysunki Grega Capullo świetnie się do niego wpasowują.
Jeśli jesteście ciekawi, jak Jim Gordon radzi sobie jako nowy Batman i co stało się z Alfredem po spotkaniu z Jokerem, sięgnijcie koniecznie po Wagę superciężką. A jeśli nie kusi was superzbroja, nowy obrońca Gotham czy losy współpracowników Gacka, z pewnością zaintryguje was tajemniczy pan Bloom, którego ziarna nadają ulicznym rzezimieszkom i złoczyńcom supermoce.