Przed wami małe zestawienie kilku bohaterów i bohaterek, którzy okazali się niezwykle nijacy i denerwujący, a każde ich pojawienie wywoływało u nas ból głowy. Cóż, nie każdy może być idealny.
- Cassie Sullivan, Piąta fala
Niezwykle irytująca i naiwna bohaterka. Jej często irracjonalne zachowanie, brak asertywności, dziwny sposób okazywania uczuć i parę innych cech sprawiają, że nie da się jej polubić. – Agido - Bella Swan, Zmierzch
Najnudniejsza i najbardziej pretensjonalna osoba pod słońcem. Przemądrzała, pozbawiona szacunku do ojca, który robi dla niej absolutnie wszystko. Jednak najbardziej drażni jej rozchwianie emocjonalne, które towarzyszy nam przez całą serię. – Agido - Dolores Umbridge, Harry Potter
Ani Voldemort, ani żaden z Malfoyów nie wzbudził w czytelnikach tyle niechęci, co preferująca koty i kolor różowy, Dolores Umbridge. Nie lubimy jej z wielu powodów: stosowała tortury wobec uczniów, wyrzuciła profesor Trelawney, Hagrida, zajęła miejsce Dumbledora, a za krótkich rządów Voldemorta zamiast przystąpić do obrony, z radością wstąpiła w rolę sadystycznej inkwizytorki i skazywała wszystkich magów półkrwi. Rasistka. – Mongfind - Król Haggard, Ostatni jednorożec
Legendy głoszą, że zanim Haggard pojawił się w swoim obecnym królestwie, było one zielone i przyjemne. Za jego rządów stało się szarym pustkowiem, a on sam mieszka w rozpadającym się zamku. To, co sprawia, że jest jednym z najokropniejszych postaci literatury fantastycznej to pozbawienie świata jednorożców, by on jeden mógł cieszyć oczy ich widokiem. Z pomocą Czerwonego Byka Haggard złapał i zniewolił wszystkie (oprócz jednej) w morzu, wyłącznie dla swojej przyjemności. Całe szczęście Jednorogini pokonała Byka, a wyzwolone jednorożce zniszczyły zamek Haggarda grzebiąc go w gruzach. Tyle mu się należało! – Mongfind - Walder Frey, Pieśń Lodu i Ognia
Tak, tak. Joeffrey jest tragiczny. Tak, tak. Ramsay to sadysta. Tak wiele postaci, tak mało czasu na hejt. Ale Walder Frey będzie się piekł po wieki w moim osobistym piekle za zorganizowanie Czerwonego Wesela i zamordowanie mojego ulubionego Starka – Robba (plus jego wilkora, żony, matki i wszystkich innych obecnych sojuszników). Niestety jeszcze nie spotkała go za to kara, ale mam nadzieję, że Arya lub Jon niedługo pojawią się z zemstą w oczach i poślą na niego swojego wilkora. – Mongfind - Clary Fray, Dary Anioła
Ta rudowłosa bohaterka nie raz przyprawiała mnie o zawrót głowy, a wszystko przez swoje niezwykle niedojrzałe i nieprzemyślane zachowanie. Jako protagonistka powinna sobą coś reprezentować, czytelnik choć trochę powinien ją polubić. Nic bardziej mylnego. Clary zachowuje się jak pępek świata, jej czyny bardzo często doprowadzają do patowych sytuacji. Najzabawniejsze jest jednak to, że nie ona płaci za swoje pochopne decyzje, tylko osoby wokół niej. Nie chciałabym przyjaźnić się z kimś takim, nie rozumiem również, jak ktokolwiek mógłby żywić głębsze uczucia do tak nijakiej postaci. Cassandra Clare nie postarała się, tworząc tę protagonistkę. O wiele ciekawsze niż Clary okazały się postacie drugoplanowe cyklu Dary Anioła. – Katriona - Katniss Everdeen, Igrzyska śmierci
Zapewne niektórzy z was przecierają oczy ze zdziwienia. Jak to, Katniss? – zapytacie. Owszem, jest waleczna, i tak, oddałaby życie za bliskie jej sercu osoby, choć nie tylko, jednak kiedy bliżej przyjrzymy się tej postaci, nie okaże się tak idealna, jak może się wydawać. Panna Everdeen jest nudna, powtarzalna i przewidywalna. A jej rozterki sercowe… Nic tylko wybrać opcję numer trzy – Peetę i Gale’a idących inną niż ona drogą. Bo ile można się zastanawiać nad wyborem Pana Idealnego? Zwłaszcza że obok rozgrywają się ważne dla losu całego Panem wydarzenia. Katniss, mimo odwagi, choć momentami uważam, że bohaterka kieruje się czymś zupełnie innym – głupotą, nie zyskała w moich oczach. – Katriona
Z morza powieści wyłowiliśmy dla was kilka, naszym skromnym zdaniem, zasługujących na literackie potępienie. Choć po prawdzie na to potępienie zasługują pisarze, którzy wykreowali tak niedopracowanych bohaterów. A wy jakich postaci nie lubicie?